celą aresztu, piosenką więźnia, <br>Dobrym humorem celnika, pięścią policjanta. <br>Mieszkamy w tęsknocie. W snach otwierają się <br>Rygle i zamki. Kto nie znalazł schronienia <br>W wielkim, szuka małego. Najmniejszym ziarnem <br>Maku na świecie jest Bóg. Rozsadza <br>Go wielkość.</> <page nr=50><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>ESPRIT D'ESCALIER</><br>W klatce schodowej, smutnej jak <br>camera obscura, w ZOO zaludnionym <br>przez myszy, muchy i listy, wybucha <br>nagle błękitna iskra myśli. U góry <br>trwają jeszcze zabawa i zgiełk, <br>huczny festiwal pluralis. Noc, <br>zakonnica w kapeluszu o szerokim <br>rondzie, biegnie ulicą świętego <br>Jana. Nie wypowiedziane wcześniej <br>przychodzą pełne wstydu słowa, <br>słowo tak, słowo nie, wyraz pogardy, <br>logiczna racja; zjawia się wreszcie, <br>zdyszana jak sprinter