Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
na przód autobusu. - Czy kupi pani Zamek? - domagała się odpowiedzi reporterka jednej z lubelskich rozgłośni radiowych. - A co? Sprzedają? - złapany na ulicy przechodzień dopytywał się z niedowierzaniem. - Tak! - zapewniała sondująca mieszkańców Lublina dziennikarka. - A może pan chce kupić Zamek? - Który? Nasz, lubelski? Ale za co? - Jak to, za co? Sprzedają na raty, jedyna okazja. Złożycie się państwo z sąsiadami z bloku i kupicie! - Eeee tam. - To może ty chcesz kupić Zamek? - Po co? - No, na przykład, żeby go obcy nie kupili. Przyjdzie taki z obcym kapitałem i Co o tym sądzisz? - No, lepiej, żeby był nasz, polski Ale po co mi
na przód autobusu. - Czy kupi pani Zamek? - domagała się odpowiedzi reporterka jednej z lubelskich rozgłośni radiowych. - A co? Sprzedają? - złapany na ulicy przechodzień dopytywał się z niedowierzaniem. - Tak! - zapewniała sondująca mieszkańców Lublina dziennikarka. - A może pan chce kupić Zamek? - Który? Nasz, lubelski? Ale za co? - Jak to, za co? Sprzedają na raty, jedyna okazja. Złożycie się państwo z sąsiadami z bloku i kupicie! - Eeee tam. - To może ty chcesz kupić Zamek? - Po co? - No, na przykład, żeby go obcy nie kupili. Przyjdzie taki z obcym kapitałem i Co o tym sądzisz? - No, lepiej, żeby był nasz, polski Ale po co mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego