piorunującego spojrzenia wysłała mnie do wszystkich diabłów, czyli - gdzie pieprz rośnie. Pieprz rósł w moim spartańskim pokoiku, Rzuciłem się na łóżko, jedyny mebel, na który mogłem się tu rzucić i przeprowadziłem, sam ze sobą, dramatyczny dialog. Owocem jego było postanowienie; w docent za doznaną zniewagę - "zerwanie" z Mariuszką, "porzucenie" jej na zawsze! Ale to nie wszystko. Moja zemsta obejmowała również plan uwiedzenia Kati na złość jej siostrze! Plan tyleż ambitny, co, jak się okazało, również niewykonalny. "Od hrabiatki do hrabianki" więc możnaby zatytułować moje przygody platonicznego Donżuana w Szczorsach. Między mną, a don Juanem ??? ta była jednak różnica, że on porzucał