Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
prawej stronie. I nikomu to nie przeszkadzało, bo nikt z nas nie miał świadomości, że łamie prawo.
Kazińskiemu przeszkadzało, więc cztery lata świecił przykładem. Kiedy przekonał się, że na próżno, postanowił zaprowadzić porządek w inny sposób i do zaparkowanego na chodniku samochodu sąsiada wezwał straż miejską. W ten sposób wykopał na Zakręcie topór wojenny.
Wojna to wojna, żartów nie ma. Kaziński konsekwentnie wzywał straż miejską do każdego zaparkowanego na ulicy samochodu. Strażnicy bez wahania karali kierowców mandatami. Dyskutować z nimi było trudno, bo zmotoryzowani, parkując na Zakręcie, ewidentnie łamali przepisy.
W końcu na uliczce zrobiło się nieco spokojniej i bardziej przestronnie. Do
prawej stronie. I nikomu to nie przeszkadzało, bo nikt z nas nie miał świadomości, że łamie prawo. <br>Kazińskiemu przeszkadzało, więc cztery lata świecił przykładem. Kiedy przekonał się, że na próżno, postanowił zaprowadzić porządek w inny sposób i do zaparkowanego na chodniku samochodu sąsiada wezwał straż miejską. W ten sposób wykopał na Zakręcie topór wojenny. <br>Wojna to wojna, żartów nie ma. Kaziński konsekwentnie wzywał straż miejską do każdego zaparkowanego na ulicy samochodu. Strażnicy bez wahania karali kierowców mandatami. Dyskutować z nimi było trudno, bo zmotoryzowani, parkując na Zakręcie, ewidentnie łamali przepisy. <br>W końcu na uliczce zrobiło się nieco spokojniej i bardziej przestronnie. Do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego