Aby otrzymać coś, co z grubsza nazwać można polewką rybną po węgiersku, musimy mieć rybie głowy, rybie podroby zwane kruszkami, cebulę, słodką, zmieloną paprykę i troszkę papryki czereśniowej. Tłuste, słodkowodne ryby sprawiamy, tniemy na półdzwonka, solimy i odkładamy na bok. Po dwóch godzinach, gdy rybie głowy i cebule rozgotują się na amen, wywar cedzimy, dodajemy przyprawy, paprykę i obgotowujemy w nim owe kawałki ryb do stanu, w którym będą konsystencji twardej galarety. Dodajemy kładzione kluseczki, które ścinamy w zupie - porzućcie myśl o polskiej zasmażce. Wywar powinien mieć intensywnie czerwony kolor oraz być nieco zawiesisty. Myślałem, że kucharz da się złapać na profanacji