Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
potem" - odpowiedziałem surowo i usłyszałem szept Wandy delikatny jak tchnienie: "poskromiciel"; Morda na przedziwny protest się zdobył, a może na kompensatę - z ruchliwością, której się u niego nie spodziewałem, sięgnął po płat salcesonu, wciągnął go między fiszbinowe zęby, w pletwie została mu tylko skórka, popatrzył na nią i pochyliwszy się na bok, wsadził skórkę między piersi Tłustej II, na co Tłusta I zareagowała mruczącym chichotem. Wiatorowie wyglądali mi na nieco spłoszonych. Morda powrócił z wychylenia do pionu, a pazurowe pletwy Tłustej I, leżące dotąd bezwolnie na stole, poderwały się, aby spaść drapieżnie na szyję Mordy, dwa pazury z resztkami czerwonego lakieru cisnęły
potem" - odpowiedziałem surowo i usłyszałem szept Wandy delikatny jak tchnienie: "poskromiciel"; Morda na przedziwny protest się zdobył, a może na kompensatę - z ruchliwością, której się u niego nie spodziewałem, sięgnął po płat salcesonu, wciągnął go między fiszbinowe zęby, w pletwie została mu tylko skórka, popatrzył na nią i pochyliwszy się na bok, wsadził skórkę między piersi Tłustej II, na co Tłusta I zareagowała mruczącym chichotem. Wiatorowie wyglądali mi na nieco spłoszonych. Morda powrócił z wychylenia do pionu, a pazurowe pletwy Tłustej I, leżące dotąd bezwolnie na stole, poderwały się, aby spaść drapieżnie na szyję Mordy, dwa pazury z resztkami czerwonego lakieru cisnęły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego