fale, rozbryzgujące się pod<br>uderzeniami straszliwej wichury, miotały statkiem. Fale tylne, boczne i<br>przednie mieszały się bezładnie, tworzyły koliska i spienione wiry.<br> "Aligator", uderzany wichrem, kąpany po czubki masztów bryzgami<br>rozszalałych fal, toczył uciążliwą walkę o swe istnienie. Całą siłą<br>rozdygotanych śrub przecinał wyrastające przed nim olbrzymie fale,<br>kładł się na boki, jakby dla wytchnienia, potem znów wspinał się<br>mozolnie na zwały wodne, ciężko spadał w przepastne otchłanie,<br>trzeszczał w wiązaniach, lecz nie ulegał straszliwym żywiołom.<br> Strumienie deszczu zdawały się łączyć całkowicie pokrywające niebo<br>czarne chmury z powierzchnią bryzgającego pianą morza. Pomimo pełni<br>dnia zapanowała kompletna ciemność. Na statku rozbłysły światła.<br> Tomek