przejęła trwoga,<br>że z krwią wypływa ze mnie dusza,<br>gdy nagle krew nad głową boga<br>rozbłysła w kształcie pióropusza.<br>Im bardziej dusza we mnie gasła,<br>im lica się stawały bledsze,<br>tym coraz krwawszą łuną jaśniał<br>pióropusz, chwiejąc się na wietrze.<br>I tak jaśniejąc piął się w górę<br>i ogromniejąc rósł na boki,<br>aż wreszcie w blasków swych purpurę<br>przemienił wichr i nocy mroki.<br><br>Czcigodny ojcze mój i panie!<br>Snu tego jasne jest przesłanie -<br>ten sen to znak nam dany z nieba,<br>że naszą krew zachować trzeba,<br>że zamiast ją bezmyślnie trwonić,<br>daremne okazując męstwo,<br>przed zgubą trzeba ją ochronić,<br>bo w krwi