Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
moja matka, a teraz czuje i wie także Ewa.

- Ja, panie doktorze, nazwałem to seansem.
Styczeń, może luty 89, sławny gorszyciel umówił się ze mną we własnej willi na Saskiej Kępie, gdzie - chwilę przed mym przyjściem - czytał coś o muzyce komponowanej przez komputery.
- Pan pociąg seksualny do tej osoby rozciągnął na całe jej życie, na zachowania zasadniczo nieseksualne, nawet na relację z rodziną.
- Czy to zboczenie?

Hrabicz czytywał powieści Tołstoja, stąd zna uroczysty klimat, który towarzyszył pierwszemu pójściu na bal młodziutkiej panienki; jej rozmarzenie i trema, opiekunów wzruszenie, a to on był właśnie tym opiekunem, który wprowadzał ją na salony, jak Rostow
moja matka, a teraz czuje i wie także Ewa. <br><br> - Ja, panie doktorze, nazwałem to seansem.<br>Styczeń, może luty 89, sławny gorszyciel umówił się ze mną we własnej willi na Saskiej Kępie, gdzie - chwilę przed mym przyjściem - czytał coś o muzyce komponowanej przez komputery.<br>- Pan pociąg seksualny do tej osoby rozciągnął na całe jej życie, na zachowania zasadniczo nieseksualne, nawet na relację z rodziną.<br>- Czy to zboczenie?<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Hrabicz czytywał powieści Tołstoja, stąd zna uroczysty klimat, który towarzyszył pierwszemu pójściu na bal młodziutkiej panienki; jej rozmarzenie i trema, opiekunów wzruszenie, a to on był właśnie tym opiekunem, który wprowadzał ją na salony, jak Rostow
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego