Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
drugiego boczą się niekiedy psy i konie. Nie każę odebrać trubadurowi Jaskrowi tubusa z zapiskami, nie sprawdzę, o czym te zapiski traktują. A cesarski kontrwywiad poinformuję o was dopiero wtedy, gdy Słowik będzie martwy lub w moim lochu. Nawet później, po co się spieszyć? Dam wam czas. I szanse.
- Szanse na co?
- Na dotarcie do Toussaint. Do tego śmiesznego księstwa z bajki, granic którego nawet nilfgaardzki kontrwywiad nie ośmieli się naruszyć. Potem zaś dużo może się zmienić. Będzie amnestia. Będzie może rozejm za Jarugą. Może nawet trwały pokój.
Wiedźmin milczał długo. Pokaleczona twarz prefekta była nieruchoma, jego oko płonęło.
- Zgoda - powiedział wreszcie
drugiego boczą się niekiedy psy i konie. Nie każę odebrać trubadurowi Jaskrowi tubusa z zapiskami, nie sprawdzę, o czym te zapiski traktują. A cesarski kontrwywiad poinformuję o was dopiero wtedy, gdy Słowik będzie martwy lub w moim lochu. Nawet później, po co się spieszyć? Dam wam czas. I szanse. <br>- Szanse na co?<br> - Na dotarcie do Toussaint. Do tego śmiesznego księstwa z bajki, granic którego nawet nilfgaardzki kontrwywiad nie ośmieli się naruszyć. Potem zaś dużo może się zmienić. Będzie amnestia. Będzie może rozejm za Jarugą. Może nawet trwały pokój. <br> Wiedźmin milczał długo. Pokaleczona twarz prefekta była nieruchoma, jego oko płonęło.<br>- Zgoda - powiedział wreszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego