Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
pogód, choroby, uczuciowego przymusu, jak i metafizyki. Klęski natomiast przyjmował ze spokojem: nie dziwiły go, czekał na nie zawsze, głęboko przecież - wbrew pozorom - przekonany o własnej nieudolności i o własnej winie. Nie oskarżał nikogo, na krótką chwilę nawet doznawał ulgi: oto brzemię spadło z niezręcznych pleców, oto wolno wreszcie wypocząć na dnie upokorzenia. Wnet jednak zaciskał zęby, dźwigał się i, obłudnie uśmiechnięty, wszczynał pogoń za nową męczarnią.

- Ach, jesteś nareszcie? Gdzie byłaś tak długo? Jak się czujesz? Bardzo tęskniłem do ciebie.
Władysław nie zaniedbał więc i tym razem skrzywić się frasobliwie, witając matkę po kilkudniowej rozłące. Róża nie uniosła głowy: widać było
pogód, choroby, uczuciowego przymusu, jak i metafizyki. Klęski natomiast przyjmował ze spokojem: nie dziwiły go, czekał na nie zawsze, głęboko przecież - wbrew pozorom - przekonany o własnej nieudolności i o własnej winie. Nie oskarżał nikogo, na krótką chwilę nawet doznawał ulgi: oto brzemię spadło z niezręcznych pleców, oto wolno wreszcie wypocząć na dnie upokorzenia. Wnet jednak zaciskał zęby, dźwigał się i, obłudnie uśmiechnięty, wszczynał pogoń za nową męczarnią.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- Ach, jesteś nareszcie? Gdzie byłaś tak długo? Jak się czujesz? Bardzo tęskniłem do ciebie. <br>Władysław nie zaniedbał więc i tym razem skrzywić się frasobliwie, witając matkę po kilkudniowej rozłące. Róża nie uniosła głowy: widać było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego