Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
słyszałem bicie nie tylko własnego serca, ale również
serca Artura. Kilkakrotnie musieliśmy skręcać to w prawo,
to w lewo, aż w końcu znaleźliśmy się w ogromnej
sali, oświetlonej jaskrawym zielonym światłem. Pośrodku
stały trzy żelazne skrzynie z pięknymi okuciami. Bez
trudu otworzyłem pierwszą z nich. Jakież było nasze
zdumienie, gdy na dnie skrzyni ujrzeliśmy maleńką zieloną
żabkę z maleńką złotą koroną na głowie.

- Nie dotykajcie mnie! - rzekła żabka. - Wiem,
że jesteście z Akademii pana Kleksa i zupełnie
bez potrzeby zabłąkaliście się do sąsiedniej babki,
do bajki o Królewnie Żabce. Jeśli mnie dotkniecie, natychmiast
przemienicie się w żaby i zostaniecie już tutaj na
słyszałem bicie nie tylko własnego serca, ale również <br>serca Artura. Kilkakrotnie musieliśmy skręcać to w prawo, <br>to w lewo, aż w końcu znaleźliśmy się w ogromnej <br>sali, oświetlonej jaskrawym zielonym światłem. Pośrodku <br>stały trzy żelazne skrzynie z pięknymi okuciami. Bez <br>trudu otworzyłem pierwszą z nich. Jakież było nasze <br>zdumienie, gdy na dnie skrzyni ujrzeliśmy maleńką zieloną <br>żabkę z maleńką złotą koroną na głowie.<br><br>- Nie dotykajcie mnie! - rzekła żabka. - Wiem, <br>że jesteście z Akademii pana Kleksa i zupełnie <br>bez potrzeby zabłąkaliście się do sąsiedniej babki, <br>do bajki o Królewnie Żabce. Jeśli mnie dotkniecie, natychmiast <br>przemienicie się w żaby i zostaniecie już tutaj na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego