znalazła się na dnie, kraj zbankrutował, banki zawiesiły wypłaty oszczędności, ludzie - pozbawieni środków do życia w jednym z najbardziej kiedyś zamożnych państw świata - wyszli na ulice, w rozruchach zginęło 25 osób, w ciągu jednego miesiąca zmieniło się kilku prezydentów. Nie wdając się w zawiłości ekonomiczne, powiedzmy krótko: dzisiaj Argentyna jest na dobrej drodze, a prezydent Nestor Kirchner - nikomu nie znany gubernator najmniejszej i odległej prowincji, w dodatku <orig>peronista</>, okazał się nad wyraz skuteczny.<br><br>Brazylijski prezydent Lula - wbrew związkowym i socjalistycznym korzeniom - nie zawahał się przed bolesną terapią, w wyniku czego w ubiegłym roku płace realne spadły o 6 proc., spożycie o 3