Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
głos pani jest matowy, zimny. - Poznaję, to...
Mężczyzna bierze kobietę na ręce i niesie w stronę ganku. Całują się, przytulają, obejmują. Z tobą nigdy nie był tak szczęśliwy.
- Bezwstydni - komentuje nieszczerze służąca.
Zgrzyt klucza. Są już w holu. Na parterze zapala się światło.
- Co dalej? - zastanawia się półszeptem Julia. - Zejść na dół? Czy poczekać, aż znajdą się w sypialni?
- Na pani miejscu - mruczy służąca - bez zajzajeru bym tam nie weszła.
Pani spogląda na dziewczynę z uśmiechem wyższości, jaką daje jej świadomość własnej pozycji towarzyskiej.
- Kiedy oni będą w łóżku, a my obie tam wejdziemy, to będzie dla nich gorsze niż oblanie kwasem
głos pani jest matowy, zimny. - Poznaję, to...<br> Mężczyzna bierze kobietę na ręce i niesie w stronę ganku. Całują się, przytulają, obejmują. Z tobą nigdy nie był tak szczęśliwy.<br> - Bezwstydni - komentuje nieszczerze służąca.<br> Zgrzyt klucza. Są już w holu. Na parterze zapala się światło.<br> - Co dalej? - zastanawia się półszeptem Julia. - Zejść na dół? Czy poczekać, aż znajdą się w sypialni?<br> - Na pani miejscu - mruczy służąca - bez zajzajeru bym tam nie weszła.<br> Pani spogląda na dziewczynę z uśmiechem wyższości, jaką daje jej świadomość własnej pozycji towarzyskiej.<br> - Kiedy oni będą w łóżku, a my obie tam wejdziemy, to będzie dla nich gorsze niż oblanie kwasem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego