z wizytówką-apelem: "Bezdomne kobiety, ofiary przemocy. Popierajcie nas!"<br>Poparcie owszem, mają, ale głównie od gapiów i najniżej postawionych funkcjonariuszy. Dzięki tym ostatnim mogą przemknąć do toalety w urzędzie, dostać wrzątek na herbatę, usłyszeć słowa otuchy. Im wyżej w hierarchii, tym większy niesmak na widok przyczepy, kłującej w oczy już na dzień dobry przed rozpoczęciem urzędowania.<br><br>- Gdyby one dostały mieszkania, zaraz pojawiliby się tu następni biwakowicze i tak bez końca! - mówi Grzegorz Oszast, szef wydziału polityki mieszkaniowej, członek zarządu miasta. - Uciekając od mężów te panie popełniły wiele błędów. Kiedy rozłożyły swój biwak, wyszedłem z inicjatywą pomocy. Zaproponowałem im pobyt w ośrodku pomocy społecznej