lat, jest nauczycielką polskiego i filozofii. Organizuje wystawy. W galerii czuje się bezpiecznie. Do tego wnętrza nie pasują ludzie cool i trendy. - Ale ten dom to dla Solveig za mało, ona potrzebuje, żeby stało się coś wielkiego - mówi Beata. - Boję się, że to może się nie udać, chociaż pomożemy jej, na ile potrafimy.<br><br>Galeria nie przetrwałaby, gdyby nie pieniądze, które Solveig zarabia w USA. - Miesięcznie wkładam 2 tys. dol. w ten dom - mówi. Coraz mniej w niej jednak wiary w ludzi. Coraz uważniej przygląda się wyciąganym ku niej rękom.<br><br>- Ludzie powinni brać przykład z tego, co dzieje się w Ameryce - zapala się