Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
jakby wycięte z witrażu ascetycznego świętego.
- No. Już - mruknął Wroński. - Napatrzył się?
- Przepraszam.
- A proszę cię bardzo, macie to w kosztach.
- Przybyło ci blizn. Ta pod okiem... sam się szyłeś?
- Nie, mój medyk.
- Coś kiepski.
- Był na haju.
- Trzeba było poczekać, aż oprzytomnieje.
- No nie wiem, wolałbym, żeby eksperymentował najpierw na kimś innym: jak go znam, ani jednego zabiegu nie wykonał na trzeźwo.
Wroński nigdy się nie uśmiechał, kiedy żartował. Wroński uśmiechał się tylko w jednym przypadku: gdy już stracił panowanie nad swymi żądzami i właśnie postanawiał pogodzić się z nieuniknionym. Był to wówczas nieśmiały uśmiech akceptacji. Daniel widział go raz. Cieszył
jakby wycięte z witrażu ascetycznego świętego. <br>- No. Już - mruknął Wroński. - Napatrzył się?<br>- Przepraszam. <br>- A proszę cię bardzo, macie to w kosztach. <br>- Przybyło ci blizn. Ta pod okiem... sam się szyłeś?<br>- Nie, mój medyk. <br>- Coś kiepski. <br>- Był na haju. <br>- Trzeba było poczekać, aż oprzytomnieje. <br>- No nie wiem, wolałbym, żeby eksperymentował najpierw na kimś innym: jak go znam, ani jednego zabiegu nie wykonał na trzeźwo.<br>Wroński nigdy się nie uśmiechał, kiedy żartował. Wroński uśmiechał się tylko w jednym przypadku: gdy już stracił panowanie nad swymi żądzami i właśnie postanawiał pogodzić się z nieuniknionym. Był to wówczas nieśmiały uśmiech akceptacji. Daniel widział go raz. Cieszył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego