Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
Stoi bezradnie, ze spuszczoną głową, z bezwolnie opuszczonymi rękoma. Znasz ją z widzenia. To bardzo stara kobieta. Na wpół ślepa i na wpół głucha, głęboko pochylona. Zawsze w tym samym przetartym, czarnym paltociku, z trwożnym, ledwo co widzącym wzrokiem. Raz po raz unosi głowę do góry, jakby kogoś wypatrywała, jakby na kogoś czekała. Szepcze coś bezgłośnie poruszając wargami. Ludzi coraz więcej. Omijają cię z obu stron. Jej nikt nie zauważa. Ty stoisz w nią wpatrzony. Ona chyba ciebie nie widzi z tej odległości. Wreszcie podchodzisz. Czy pani czegoś potrzebuje? - pytasz. Patrzy na ciebie swoim szklistym, odległym wzrokiem. Stoisz naprzeciw niej, blisko, nie
Stoi bezradnie, ze spuszczoną głową, z bezwolnie opuszczonymi rękoma. Znasz ją z widzenia. To bardzo stara kobieta. Na wpół ślepa i na wpół głucha, głęboko pochylona. Zawsze w tym samym przetartym, czarnym paltociku, z trwożnym, ledwo co widzącym wzrokiem. Raz po raz unosi głowę do góry, jakby kogoś wypatrywała, jakby na kogoś czekała. Szepcze coś bezgłośnie poruszając wargami. Ludzi coraz więcej. Omijają cię z obu stron. Jej nikt nie zauważa. Ty stoisz w nią wpatrzony. Ona chyba ciebie nie widzi z tej odległości. Wreszcie podchodzisz. Czy pani czegoś potrzebuje? - pytasz. Patrzy na ciebie swoim szklistym, odległym wzrokiem. Stoisz naprzeciw niej, blisko, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego