Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
szacunku, choć nie pojmowali jego słów. Wiatr szeleścił zeschłymi liśćmi gałęzi,
które stanowiły ściany szałasu. Kapiton siedząc na tarasie zabawiał córki gospodarza
tęsknymi pieśniami egipskimi.
- Myślę czasami - podjął Paweł - że wszystko, co przeżywali ludzie w Starym,
przeżywać będą w Nowym. Tylko odwrotnie... Tam potop był na początku, a teraz
będzie na końcu coś jak potop... I Abracham powróci do Ur chaldejskiego...
- Lecz tamto - wyszeptał ze zgrozą Arystarch - trwało tysiące lat! A teraz
nie będziemy czekali długo!
Uśmiechnął się. Jeszcze nie śmiał im mówić o tych swoich przypuszczeniach,
że na dzień Pański ludzie czekać będą długo, bardzo długo. Wymijająco powiedział:


- Tysiąc lat u
szacunku, choć nie pojmowali jego słów. Wiatr szeleścił zeschłymi liśćmi gałęzi, <br>które stanowiły ściany szałasu. Kapiton siedząc na tarasie zabawiał córki gospodarza <br>tęsknymi pieśniami egipskimi. <br> - Myślę czasami - podjął Paweł - że wszystko, co przeżywali ludzie w Starym, <br>przeżywać będą w Nowym. Tylko odwrotnie... Tam potop był na początku, a teraz <br>będzie na końcu coś jak potop... I Abracham powróci do Ur chaldejskiego...<br> - Lecz tamto - wyszeptał ze zgrozą Arystarch - trwało tysiące lat! A teraz <br>nie będziemy czekali długo!<br> Uśmiechnął się. Jeszcze nie śmiał im mówić o tych swoich przypuszczeniach, <br>że na dzień Pański ludzie czekać będą długo, bardzo długo. Wymijająco powiedział: <br><br><br> - Tysiąc lat u
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego