Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
oczy, skoro wyszli na białe światło ulicy i podążali do domu na Wolę wzdłuż muru getta.
- Co za cholera? Spahisi... Samojedzi czy ki diabeł? - niepokoił się Sekuła.
Wzdłuż murów, wzdłuż żelaznych ogrodzeń przy kościele Karola Boromeusza sterczeli, rozstawieni równo jak sztachety, dziwni żołnierze. Nosili czarne mundury z płowymi mankietami, przepasane na krzyż parcianymi pasami z kieszonkami na amunicję. Karabinki mieli małe jak dziecięce strzelbki. Spod olbrzymich hełmów stalowych, rozgrzanych w lipcowym upale, ciekły im po twarzach błyszczące strużki potu. Stali bez ruchu zapatrzeni w okna domów za murem, jedynie ich oczy pozostały żywe - myszkujące.
Opodal posągu Madonny na skwerze wartuje jeden z
oczy, skoro wyszli na białe światło ulicy i podążali do domu na Wolę wzdłuż muru getta.<br>- Co za cholera? Spahisi... Samojedzi czy ki diabeł? - niepokoił się Sekuła.<br>Wzdłuż murów, wzdłuż żelaznych ogrodzeń przy kościele Karola Boromeusza sterczeli, rozstawieni równo jak sztachety, dziwni żołnierze. Nosili czarne mundury z płowymi mankietami, przepasane na krzyż parcianymi pasami z kieszonkami na amunicję. Karabinki mieli małe jak dziecięce strzelbki. Spod olbrzymich hełmów stalowych, rozgrzanych w lipcowym upale, ciekły im po twarzach błyszczące strużki potu. Stali bez ruchu zapatrzeni w okna domów za murem, jedynie ich oczy pozostały żywe - myszkujące.<br>Opodal posągu Madonny na skwerze wartuje jeden z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego