Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
i wpłaty zdecydowałam się dokonać w Hanowerze, uznawszy, że do Frankfurtu jest za blisko. Dorzuciło mi to wprawdzie parę kilometrów, ale wydawało się racjonalne. Następnie zamówiłam rozmowę z Warszawą.
- Rany boskie, nareszcie się znalazłaś! - wykrzyknął Diabeł, uwierzywszy, że to ja. Wydawał się bardziej zniecierpliwiony niż uszczęśliwiony. - Co się z tobą, na litość boską, działo?!
- Nic - odparłam stanowczo. - Potem ci powiem, a teraz, kochanie moje, słuchaj. Dzisiaj jest jeszcze czwartek. Jutro o bladym świcie wyjeżdżam i jadę jednym ciągiem. W sobotę rano czekaj na mnie w Kołbaskowie z pieniędzmi na cło w zębach.
- Czym jedziesz?
- Samochodem.
- Jakim?!
- Beżowym jaguarem. Nowym.
- Rany boskie! - wykrzyknął i
i wpłaty zdecydowałam się dokonać w Hanowerze, uznawszy, że do Frankfurtu jest za blisko. Dorzuciło mi to wprawdzie parę kilometrów, ale wydawało się racjonalne. Następnie zamówiłam rozmowę z Warszawą.<br>- Rany boskie, nareszcie się znalazłaś! - wykrzyknął Diabeł, uwierzywszy, że to ja. Wydawał się bardziej zniecierpliwiony niż uszczęśliwiony. - Co się z tobą, na litość boską, działo?!<br>- Nic - odparłam stanowczo. - Potem ci powiem, a teraz, kochanie moje, słuchaj. Dzisiaj jest jeszcze czwartek. Jutro o bladym świcie wyjeżdżam i jadę jednym ciągiem. W sobotę rano czekaj na mnie w Kołbaskowie z pieniędzmi na cło w zębach.<br>- Czym jedziesz?<br>- Samochodem.<br>- Jakim?!<br>- Beżowym jaguarem. Nowym.<br>- Rany boskie! - wykrzyknął i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego