To prawda. I powiem pani, że nie lubiłam czytać tych listów dlatego, bo się z nimi częściowo zgadzałam.<br>- Tu mnie pani zastrzeliła.<br>- Ale niektóre były naprawdę okropne, pisali je chyba psychopaci.<br>- Pozwoliła mi pani przeczytać listy z późniejszego okresu, kiedy po wielu bezspornych sukcesach już panią zaakceptowano. Sądząc z adnotacji na marginesach, nie na wszystkie pani odpisuje, lecz zawsze - na rzeczowe, z jakąś myślą, spostrzeżeniem. I jeszcze na listy od osób głęboko nieszczęśliwych (najczęściej dziewczyn). Chyba czasami nie przewidując, co ściąga pani sobie na głowę. Te nadwrażliwe, psychicznie słabe dziewczyny potrafią potem pisać co drugi dzień, twardo żądając odpowiedzi.<br>- Wdaję się w