Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
później. Napastnicy zabrali torbę z pieniędzmi i błyskawicznie odjechali tym samym autem, które czekało na ulicy z uruchomionym silnikiem.
Zanim na miejsce napadu przyjechała policja, personel szpitala podjął próbę ratowania rannych. Kasjerka i konwojent cudem uniknęli śmierci; rany, chociaż poważne, nie zagrażały ich życiu. Najciężej ranna była młodziutka pielęgniarka, która na miejscu napadu znalazła się tylko dlatego, że jeden z pacjentów poprosił ją, by kupiła mu gazetę. Teraz leżała nieprzytomna w kałuży krwi. Zanim pojawiła się policja, przed szpitalem zgromadziła się grupa gapiów. Niektórzy przechwalali się, że widzieli cały napad i opowiadali jego przebieg. Później okaże się, że doskonała, wręcz fotograficzna pamięć
później. Napastnicy zabrali torbę z pieniędzmi i błyskawicznie odjechali tym samym autem, które czekało na ulicy z uruchomionym silnikiem.<br>Zanim na miejsce napadu przyjechała policja, personel szpitala podjął próbę ratowania rannych. Kasjerka i konwojent cudem uniknęli śmierci; rany, chociaż poważne, nie zagrażały ich życiu. Najciężej ranna była młodziutka pielęgniarka, która na miejscu napadu znalazła się tylko dlatego, że jeden z pacjentów poprosił ją, by kupiła mu gazetę. Teraz leżała nieprzytomna w kałuży krwi. Zanim pojawiła się policja, przed szpitalem zgromadziła się grupa gapiów. Niektórzy przechwalali się, że widzieli cały napad i opowiadali jego przebieg. Później okaże się, że doskonała, wręcz fotograficzna pamięć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego