Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
XIII
Jęknął Hubert i załamał ręce, ujrzawszy to, co ujrzał.
- Wytrzyj buty, błagam cię, wytrzyj buty o słomiankę. Cały ranek czyściłam posadzkę, a deszcz pada.
- Z całą przyjemnością! Gotów nawet jestem je zdjąć, by zwyczajem mahometańskim uczcić ten przybytek. Poza tym gwarantuję ci całość i gatunek moich pończoch. Ale, Gabi, na miłość boską, jak ty wyglądasz? - i Hubert, wkroczywszy do pokoju po sumiennym wytarciu nóg, stanął przed stołem i na znak oburzenia oparł pięści na biodrach.
Już jednak rozumiał przyczynę, dla której ręce Gabi, a nawet jej twarz, świeciły krwawą czerwienią. Bo dojrzał stół nakryty ceratą, na nim kosz pełen wisien całych, półmisek
XIII<br>Jęknął Hubert i załamał ręce, ujrzawszy to, co ujrzał. <br>- Wytrzyj buty, błagam cię, wytrzyj buty o słomiankę. Cały ranek czyściłam posadzkę, a deszcz pada. <br>- Z całą przyjemnością! Gotów nawet jestem je zdjąć, by zwyczajem mahometańskim uczcić ten przybytek. Poza tym gwarantuję ci całość i gatunek moich pończoch. Ale, Gabi, na miłość boską, jak ty wyglądasz? - i Hubert, wkroczywszy do pokoju po sumiennym wytarciu nóg, stanął przed stołem i na znak oburzenia oparł pięści na biodrach. <br>Już jednak rozumiał przyczynę, dla której ręce Gabi, a nawet jej twarz, świeciły krwawą czerwienią. Bo dojrzał stół nakryty ceratą, na nim kosz pełen wisien całych, półmisek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego