Taki głupi <br>to ja nie jestem. To tylko zostało, o! - podetknął <br>Adamowi pod oczy lewą brew, przeciętą na skos blizną. - I stąd, <br>człowieku, choć się uczę, nic mi nie wychodzi. Ciotka <br>od razu powiedziała, że od tej skrzyni na mózg mi padnie. <br>Mądra, miała rację. Nie czekała, rozumiesz, aż <br>zgłupieję na mur-beton, poleciała do magistratu, nie przyznała <br>się co i jak, ja też o tym tańcu nie mówiłem, <br>nie chciała przecież, żebym upadł, nie? I oddała <br>mnie rządowi, na skarb państwa, znaczy się. No i jestem. <br>Proste, nie?<br>- Proste - przytaknął wbrew przekonaniu Adam. Paluch <br>ucieszył się, nie wiedzieć z czego. Że Adam