trzy lata. Żyliśmy w wiecznym strachu. Powiada Święty Augustyn: "Albo Złem jest to, czego się boimy, albo Złem jest to, że się boimy". Zło w naszym domu było podwójne, lecz miało jedną, zapijaczoną i wściekłą, nie waham się powiedzieć: diabelską, twarz mojego ojca. Szło mi na piętnasty rok życia, gdy na naszych oczach, na oczach mojej matki i moich, zgwałcił swoją dwunastoletnią córkę. Patrzyliśmy na to nieporuszeni, sparaliżowani strachem, ja szeroko otwartymi oczami, moja matka łkając cicho i zasłaniając twarz dłońmi. Robił to odtąd często, nie zważał na krzyki, lamenty i błagania dziewczynki, przeciwnie: podsycały jego zaciekłość opętanego. Aż któregoś dnia rzuciłem się