I faktycznie, nie zrezygnowała. Przez dzień przemyślała sprawę i następnego wieczoru przedstawiła swój pomysł. - Wiem, jak to przeskoczyć - rzekła. - Teraz, przez telefon, zanim się spotkamy twarzą w twarz, teraz ja sama opowiem ci wszystkie moje tajemnice, najciemniejsze sekrety, najgorsze wspomnienia. Raz na zawsze rozbroję tę bombę. - Była tak zdeterminowana, że na nic zdały się moje prośby i tłumaczenia. Jak dobrze ja znam - z "autopsji" - ów charakterystyczny stan wzniosłego zaślepienia, przekonanie o własnych racjach połączone ze szlachetną gotowością samopoświęcenia. Młodym w ogóle nie przychodzi do głowy szukać w tym przejawów zimnego egoizmu, mają się za półanioły miłości, karierę poświęcą, życie poświęcą, wszystko poświęcą