Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
który powtarzał się każdego ranka w czasie wszystkich moich wakacji u dziadków. Dziadek wstawał pierwszy, przed piątą. Najpierw pojękiwał, siusiając z ulgą ze schodków na podwórko, potem klął. Po niemiecku, francusku i po polsku; wyrzekał na swój los, na pogodę, że za sucha lub za mokra i niedobra dla rolników; na nic niewartego konia, psa i na krowę, że daje za mało mleka. Na rząd i na żonę, która leży sobie pod pierzynką, kiedy jej ciężko pracujący mąż kona z głodu.
Kiedy się już wyrzęził i wykaszlał, dziadek robił "obrządek". Z furią kręcił korbą ręcznej sieczkarni, tłukł zaciekle wiadrami z cynkowanej blachy
który powtarzał się każdego ranka w czasie wszystkich moich wakacji u dziadków. Dziadek wstawał pierwszy, przed piątą. Najpierw pojękiwał, siusiając z ulgą ze schodków na podwórko, potem klął. Po niemiecku, francusku i po polsku; wyrzekał na swój los, na pogodę, że za sucha lub za mokra i niedobra dla rolników; na nic niewartego konia, psa i na krowę, że daje za mało mleka. Na rząd i na żonę, która leży sobie pod pierzynką, kiedy jej ciężko pracujący mąż kona z głodu. <br>Kiedy się już wyrzęził i wykaszlał, dziadek robił "obrządek". Z furią kręcił korbą ręcznej sieczkarni, tłukł zaciekle wiadrami z cynkowanej blachy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego