Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
co było przedtem, nie będzie się liczyć...
Wstali i, objęci, poszli w stronę Fontanny Czterech Kontynentów. Michał mimowolnie spojrzał na lustro wody. Do twarzy bez zmarszczek już się przyzwyczaił, zarost był ciemny, ale na skroniach zaczynały wracać pierwsze pasma siwizny. Anka pochyliła się i podniosła z ziemi kolczasty kasztan.
- Weźmiemy na pamiątkę, dobrze?
Liście pod nogami szumiały jesienią.
*
Łazienka była niewielka, ale dobrze urządzona i bardzo dziewczyńska. Z trudem znalazłem miejsce na powieszenie ręcznika. Ogoliłem się, wlazłem pod prysznic i umyłem włosy, mając nadzieję, że wraz z brudem spłynie ze mnie całe zmęczenie tej nocy. Głowa jeszcze trochę bolała, ale dzień za
co było przedtem, nie będzie się liczyć...<br>Wstali i, objęci, poszli w stronę Fontanny Czterech Kontynentów. Michał mimowolnie spojrzał na lustro wody. Do twarzy bez zmarszczek już się przyzwyczaił, zarost był ciemny, ale na skroniach zaczynały wracać pierwsze pasma siwizny. Anka pochyliła się i podniosła z ziemi kolczasty kasztan.<br>- Weźmiemy na pamiątkę, dobrze?<br>Liście pod nogami szumiały jesienią.<br>*<br>Łazienka była niewielka, ale dobrze urządzona i bardzo dziewczyńska. Z trudem znalazłem miejsce na powieszenie ręcznika. Ogoliłem się, wlazłem pod prysznic i umyłem włosy, mając nadzieję, że wraz z brudem spłynie ze mnie całe zmęczenie tej nocy. Głowa jeszcze trochę bolała, ale dzień za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego