Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
wzbudziłoby podejrzenie Webera.
- A jeśli to się nie stanie? - zapytała.
- W takim razie moje przewidywania i rachuby wezmą w łeb. Nie odnajdziemy pamiętnika - oświadczyłem.
Przerwaliśmy rozmowę, bo weszliśmy w las, .ścieżka rozpłynęła się wśród drzew i krzaków, stok góry stał się stromy.
- Mauzoleum Haubitza znajduje się na szczycie. Musimy pójść na przełaj przez las - powiedziała Hilda.
Droga okazała się bardzo męcząca. Trzeba się było piąć po ostrym zboczu, a nogi grzęzły i ślizgały się w grubej warstwie zeschłego listowia. Twarze drapały nam gałązki, utrudniające wspinaczkę i czepiające się ubrań. Na domiar złego przez Polanę przeszła chyba ta sama burza, która wywróciła kajak
wzbudziłoby podejrzenie Webera.<br>- A jeśli to się nie stanie? - zapytała.<br>- W takim razie moje przewidywania i rachuby wezmą w łeb. Nie odnajdziemy pamiętnika - oświadczyłem.<br>Przerwaliśmy rozmowę, bo weszliśmy w las, .ścieżka rozpłynęła się wśród drzew i krzaków, stok góry stał się stromy.<br>- Mauzoleum Haubitza znajduje się na szczycie. Musimy pójść na przełaj przez las - powiedziała Hilda.<br>Droga okazała się bardzo męcząca. Trzeba się było piąć po ostrym zboczu, a nogi grzęzły i ślizgały się w grubej warstwie zeschłego listowia. Twarze drapały nam gałązki, utrudniające wspinaczkę i czepiające się ubrań. Na domiar złego przez Polanę przeszła chyba ta sama burza, która wywróciła kajak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego