Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
inaczej. Przyrzekam.
Hunt najwyższym wysiłkiem woli powstrzymywał chamski rechot przed wybuchnięciem z głębi przepony.
- Na początek opowiedz mi o Grzybie - polecił starannie modulowanym głosem.
- Grzybie? Jakim grzybie?
- O? - Hunt teatralnie odegrał zdumienie. - Czyżby nie doszło cię o tych nowych wszczepkach? Tuluza 10. Ochrona przez indukcję impulsów blokujących.
Tito poderwał się na równe nogi, obszedł dookoła biurko, bił przy tym pięścią w otwartą lewą dłoń i mamrotał coś do siebie, popatrując co chwila na Nicholasa. Hunt widział, jak uśmiech to znika z warg senatora, to na nie powraca - była w tym wirtualnym uśmiechu ulga, była satysfakcja, zadowolenie, ale także lęk i niepewność.
- A
inaczej. Przyrzekam. <br>Hunt najwyższym wysiłkiem woli powstrzymywał chamski rechot przed wybuchnięciem z głębi przepony. <br>- Na początek opowiedz mi o Grzybie - polecił starannie modulowanym głosem.<br>- Grzybie? Jakim grzybie? <br>- O? - Hunt teatralnie odegrał zdumienie. - Czyżby nie doszło cię o tych nowych wszczepkach? Tuluza 10. Ochrona przez indukcję impulsów blokujących. <br>Tito poderwał się na równe nogi, obszedł dookoła biurko, bił przy tym pięścią w otwartą lewą dłoń i mamrotał coś do siebie, popatrując co chwila na Nicholasa. Hunt widział, jak uśmiech to znika z warg senatora, to na nie powraca - była w tym wirtualnym uśmiechu ulga, była satysfakcja, zadowolenie, ale także lęk i niepewność. <br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego