niestety nie wpadłam mu w oko, mnie nagabywał tylko raz. A chodziło mu wtedy o te trzy małe orzeszki, bo to był właśnie ten. Widać jednak, coś mu się tylko jednorazowo pomyliło, bo więcej się już ze swoją natarczywością nie narzucał, o orzeszkach też jakby zapomniał. <br>Nasze pokoje są usytuowane na wprost, widujemy się często. W stosunku do mnie jest zawsze uprzejmy i grzeczny, a nawet w razie potrzeby pomocny, ale żeby podrywać, to nie. Może i nawet nie w tym rzecz, że nie wytrzymuję konkurencji. Jest inny powód, perswaduję sobie. Tego by jeszcze brakowało, abym i tutaj pogłębiała swoje kobiece kompleksy