Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
zmian, nie daje znaku życia.
Ścieżką prowadzącą z Przełęczy pod Chłopkiem schodzi nad staw Maciek Popko - taternik i ratownik ochotnik:
- Co się stało?
- Sanktuarium!
- Niemożliwe, tam poszedł Andrzej i Hubert, to ostrzy chłopcy.
- Pójdziesz z nami? - pytam.
- Jestem po całym dniu wspinania, ale jeśli trzeba...
W kwadrans później staliśmy już na wprost Sanktuarium. Gołym okiem było widać zacięcie skalne, w nim taternika, od którego spływała cienka nić liny z zawieszonym na niej człowiekiem. Przez lornetę wyraźnie widać wyprężone ciało; charakterystycznie odchylona do tyłu głowa... Krzyczeliśmy, strzelaliśmy z rakietnicy - odpowiadał nam tylko jeden głos i tylko jedna postać dawała znaki ręką. Krótka narada
zmian, nie daje znaku życia.<br>Ścieżką prowadzącą z Przełęczy pod Chłopkiem schodzi nad staw Maciek Popko - taternik i ratownik ochotnik:<br>- Co się stało?<br>- Sanktuarium!<br>- Niemożliwe, tam poszedł Andrzej i Hubert, to ostrzy chłopcy.<br>- Pójdziesz z nami? - pytam.<br>- Jestem po całym dniu wspinania, ale jeśli trzeba...<br>W kwadrans później staliśmy już na wprost Sanktuarium. Gołym okiem było widać zacięcie skalne, w nim taternika, od którego spływała cienka nić liny z zawieszonym na niej człowiekiem. Przez lornetę wyraźnie widać wyprężone ciało; charakterystycznie odchylona do tyłu głowa... Krzyczeliśmy, strzelaliśmy z rakietnicy - odpowiadał nam tylko jeden głos i tylko jedna postać dawała znaki ręką. Krótka narada
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego