Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
chorowitych dzieci, z których jedno leczy w sanatorium w Szwajcarii? Nie moja sprawa. Zaczęło się liczenie. Matka odkładała je na trzy kupki: dwie monety dla siostry, dwie dla mnie i jedną dla siebie. Ręce siostry zaczęły nagle biegać, a ponieważ nie wypadało dotknąć złota, splatała i rozplatała nerwowo palce. Ja na wszelki wypadek wsunąłem ręce do kieszeni marynarki. Gdy skończyły się złote dwudziestodolarówki, matka zabrała się do pięcio- i dziesięciorublówek. Nie wiem, czy mnie właśnie trafił się wdowi grosz mamy Alicji. Gdy wreszcie pozostała samotna pięciorublówka, rozpoczęły się znowu przekomarzania, ale udało się nam wsunąć ją matce. Zadowoleni z tak miłosiernego gestu, patrzyliśmy
chorowitych dzieci, z których jedno leczy w sanatorium w Szwajcarii? Nie moja sprawa. Zaczęło się liczenie. Matka odkładała je na trzy kupki: dwie monety dla siostry, dwie dla mnie i jedną dla siebie. Ręce siostry zaczęły nagle biegać, a ponieważ nie wypadało dotknąć złota, splatała i rozplatała nerwowo palce. Ja na wszelki wypadek wsunąłem ręce do kieszeni marynarki. Gdy skończyły się złote dwudziestodolarówki, matka zabrała się do pięcio- i dziesięciorublówek. Nie wiem, czy mnie właśnie trafił się wdowi grosz mamy Alicji. Gdy wreszcie pozostała samotna pięciorublówka, rozpoczęły się znowu przekomarzania, ale udało się nam wsunąć ją matce. Zadowoleni z tak miłosiernego gestu, patrzyliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego