Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
nasi robotnicy napompowani klasową niechęcią, kradnący ile wlezie i generalnie - jak to ujął średniowieczny poeta - bydlęcy z pary; a nad wszystkim niby złośliwy bożek, władza ludowa - zsyłająca skarbowców, inspektorów robotniczo-chłopskich i tuzin innych plag...
Czy zgodzisz się, że byliśmy twardzi - zwłaszcza Ty - bo ja dopiero przy Tobie wtórnym blaskiem nabierałem odwagi. Ewo, która niepokojem - nie neurastenicznym a bezproduktywnym - lecz niepokojem energii przerosłaś swoje osiadłe, robotnicze środowisko Radomia i dlatego pozwoliłaś się stamtąd porwać Szaremu i jego bandzie. Oni grasowali na Twoim osiedlu, robiąc dekiel lub wykonując usługi, a ten ze złamanym nosem najbardziej Ci przypadł do gustu, więc wsiadłaś do
nasi robotnicy napompowani klasową niechęcią, kradnący ile wlezie i generalnie - jak to ujął średniowieczny poeta - bydlęcy z pary; a nad wszystkim niby złośliwy bożek, władza ludowa - zsyłająca skarbowców, inspektorów robotniczo-chłopskich i tuzin innych plag...<br>Czy zgodzisz się, że byliśmy twardzi - zwłaszcza Ty - bo ja dopiero przy Tobie wtórnym blaskiem nabierałem odwagi. Ewo, która niepokojem - nie neurastenicznym a bezproduktywnym - lecz niepokojem energii przerosłaś swoje osiadłe, robotnicze środowisko Radomia i dlatego pozwoliłaś się stamtąd porwać Szaremu i jego bandzie. Oni grasowali na Twoim osiedlu, robiąc dekiel lub wykonując usługi, a ten ze złamanym nosem najbardziej Ci przypadł do gustu, więc wsiadłaś do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego