co wybiega poza jego granice.<br><br>Wódz to erudyta, kolekcjoner i misjonarz, wywodzący swój rodowód od Leszka Białego. Jak podkreśla większość jego wiernych miłośników, to po prostu rycerz.<br><br>W kapeluszu, rzadziej bez, pojawia się na krakowskim Rynku w porach absolutnie nieoczekiwanych. O szóstej rano albo w porze obiadowej. Siada w Zwisie, nabija na metalową kawiarnianą barierkę główkę zielonej kalarepki, przygląda się przedmiotom, ludziom i myśli.<br><br> - Moją pasją jest niebo - zwierza się nieoczekiwanie swojemu "giermkowi" panu Kaziowi, który na żądanie zawsze skoczy po wódkę. - Jest transcendentne jak burdel na pustyni.<br><br>Wódz miał kiedyś, tak mówią, kilka kamienic na krakowskim Rynku. Dziś ma wyobraźnię