o coś, ale ujrzawszy Fornalskiego, idącego do bufetu, szybko odwróci się do wodociągu i zaczął myć szklanki. Nienawidził tego kelnera <page nr=28>.<br>Rozdział trzeci Wysunął beczkę na środek bufetu, pipę naoliwił, żeby się nie zacinała, potem wyjrzał na salę - "nie ma nikogo" - "Nie święci garnki lepią i nie tylko Fryc umie beczkę nabijać." Cała sztuka polega na tym, żeby wyczuć, kiedy korek zagłębi się dostatecznie, a potem trach! - wbić pipę i zakręcić. Wprawdzie może się zdarzyć, że piwo siknie na kaftan, ale to nic strasznego - to się i Frycowi zdarzało. Romek zrzucił blaszaną kapslę i zaczął końcem pipy uderzać w korek, z początku