Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
obracał się na koźle, aby z godnością i z humorem
rzucić jakieś objaśnienie w niezrozumiałym dialekcie. Tradycyjnym zwyczajem,
któremu dorożkarze wiedeńscy zawdzięczali swą zamożność, wiózł cudzoziemców
daleką okrężną drogą .
Na Grabenie zatrzymał go tłum ludzi maszerujących w zwartych szeregach. Co
chwila wyrywał się skądś okrzyk, który natychmiast wszyscy podchwytywali, twarze
nabrzmiewały czerwienią, podnosiły się zaciśnięte pięści. Manifestowano przeciw
Serbii, lżono Rosję, z tego, co mówił fiakier, można się było domyślić, że tłum
idzie pod ambasadę carską. Przeważali w nim ludzie starsi, przyzwoicie ubrani,
którzy zapewne poświęcili partyjkę szachów lub domina, by spełnić obowiązek
wobec obrażonej i dotkniętej ojczyzny.
Teofil wyśledził wśród
obracał się na koźle, aby z godnością i z humorem <br>rzucić jakieś objaśnienie w niezrozumiałym dialekcie. Tradycyjnym zwyczajem, <br>któremu dorożkarze wiedeńscy zawdzięczali swą zamożność, wiózł cudzoziemców <br>daleką okrężną drogą &lt;page nr=298&gt;.<br> Na Grabenie zatrzymał go tłum ludzi maszerujących w zwartych szeregach. Co <br>chwila wyrywał się skądś okrzyk, który natychmiast wszyscy podchwytywali, twarze <br>nabrzmiewały czerwienią, podnosiły się zaciśnięte pięści. Manifestowano przeciw <br>Serbii, lżono Rosję, z tego, co mówił fiakier, można się było domyślić, że tłum <br>idzie pod ambasadę carską. Przeważali w nim ludzie starsi, przyzwoicie ubrani, <br>którzy zapewne poświęcili partyjkę szachów lub domina, by spełnić obowiązek <br>wobec obrażonej i dotkniętej ojczyzny.<br> Teofil wyśledził wśród
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego