Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
radży. Starszego dziedzica.
- Przecież tamten umarł.
- I został spalony. Ale zdążył posiać następcę. Że to był brat radży, mam na piśmie dowody: orzeczenie sądu i protokół podpisany przez wszystkich zainteresowanych członków rodziny z teściem Vidżajavedą włącznie. Sprawa nie do podważenia, choć mogą próbować. Moja w tym głowa.
- Który miesiąc? - łakomie nachylił się doktor.
- Mówi, że dwa razy już nie krwawiła.
Istvan brodą wskazał na chłopca, który spuściwszy powieki był pochłonięty skrobaniem lodowej góry.
- Jeszcze nic pewnego - zafrasował się Kapur. - Jeszcze można opłacić służących, podać zioła, ona może stracić.
- Dlatego spiszemy z nią umowę i pan ją weźmie pod szczególną opiekę, doktorze - stuknął
radży. Starszego dziedzica.<br>- Przecież tamten umarł.<br>- I został spalony. Ale zdążył posiać następcę. Że to był brat radży, mam na piśmie dowody: orzeczenie sądu i protokół podpisany przez wszystkich zainteresowanych członków rodziny z teściem Vidżajavedą włącznie. Sprawa nie do podważenia, choć mogą próbować. Moja w tym głowa.<br>- Który miesiąc? - łakomie nachylił się doktor.<br>- Mówi, że dwa razy już nie krwawiła.<br>Istvan brodą wskazał na chłopca, który spuściwszy powieki był pochłonięty skrobaniem lodowej góry.<br>- Jeszcze nic pewnego - zafrasował się Kapur. - Jeszcze można opłacić służących, podać zioła, ona może stracić.<br>- Dlatego spiszemy z nią umowę i pan ją weźmie pod szczególną opiekę, doktorze - stuknął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego