Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
chłopem. Czy to ma sens? Rodzić was po to, żebyście sobie ukręcali łby?
- Tak to widzisz?
- Sama nie wiem, co mówię. Daruj, synku. Bieda i tyle. W każdym razie będziesz miał kogoś, kto się za ciebie pomodli. Musisz wrócić, pamiętaj.
Zwlekał. Od rozmowy z matką minęło kilka dni. Chciał jeszcze nacieszyć się Zosią, jeszcze na nią popatrzeć. Każda chwila zdawała mu się darowana i niezwykła, doznawał wzruszeń, przeżyć osobliwych w tych godzinach przed rozstaniem, które starał się odsuwać z dnia na dzień. Wiedział, że tego napięcia uczuć długo nie wytrzyma. Sybiraka, który zwał się Alojzy Zygmuntowicz, przekonywał, że musi się odkarmić
chłopem. Czy to ma sens? Rodzić was po to, żebyście sobie ukręcali łby?<br>- Tak to widzisz?<br>- Sama nie wiem, co mówię. Daruj, synku. Bieda i tyle. W każdym razie będziesz miał kogoś, kto się za ciebie pomodli. Musisz wrócić, pamiętaj.<br>Zwlekał. Od rozmowy z matką minęło kilka dni. Chciał jeszcze nacieszyć się Zosią, jeszcze na nią popatrzeć. Każda chwila zdawała mu się darowana i niezwykła, doznawał wzruszeń, przeżyć osobliwych w tych godzinach przed rozstaniem, które starał się odsuwać z dnia na dzień. Wiedział, że tego napięcia uczuć długo nie wytrzyma. Sybiraka, który zwał się Alojzy Zygmuntowicz, przekonywał, że musi się odkarmić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego