Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
szeptem Marylka.
- Owszem. A dlaczego?
- Bo tak.
Gabriela czuła się tak szczęśliwa, że chętnie pożyczyłaby nawet serca.
Okna zasłonięte były roletami, na środku stołu płonął bukiet czerwonych piwonii, a za siatkami okien brzęczały pszczoły. Wiktoryna, stawiając na bocznym stole ostatnią potrawę, powiedziała do bufetu:
- A ja nie będę dziś zmywać naczyń, bo mam co innego do roboty.
- Dobrze, dobrze, ja sama - uspokoiła ją Gabriela, w strachu, by ojciec nie posłyszał.
I po obiedzie, owinąwszy się ścierką, co prędzej zmywała i układała w szafie wyszczerbione talerze, aż drepcąc na miejscu z niecierpliwości. Nareszcie! W jadalnym pokoju czysto jak w szklance, stół nakryty
szeptem Marylka. <br>- Owszem. A dlaczego? <br>- Bo tak. <br>Gabriela czuła się tak szczęśliwa, że chętnie pożyczyłaby nawet serca. <br>Okna zasłonięte były roletami, na środku stołu płonął bukiet czerwonych piwonii, a za siatkami okien brzęczały pszczoły. Wiktoryna, stawiając na bocznym stole ostatnią potrawę, powiedziała do bufetu: <br>- A ja nie będę dziś zmywać naczyń, bo mam co innego do roboty. <br>- Dobrze, dobrze, ja sama - uspokoiła ją Gabriela, w strachu, by ojciec nie posłyszał. <br>I po obiedzie, owinąwszy się ścierką, co prędzej zmywała i układała w szafie wyszczerbione talerze, aż drepcąc na miejscu z niecierpliwości. Nareszcie! W jadalnym pokoju czysto jak w szklance, stół nakryty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego