Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
usłyszałem: - Cza, cza, cza!
Ojciec podszedł do mnie. Zauważyłem, że przybladł, jakby poszarzał
na twarzy. Kąciki ust drżały lekko.
- Zacznij pakować rzeczy do pontonu - powiedział. Odszedł zaraz i
usiadł na dawnym miejscu.
Wstałem i zbiegłem ścieżką na brzeg, gdzie zostawiliśmy ponton na
kamieniach. Położyłem na dnie swój chlebak, potem zebrałem naczynia
rozrzucone nad wodą. Kiedy wróciłem, Kojak siedział okrakiem i
przeglądał to, co było w portfelu. Śniady przerwał grę w pikuty.
Przechodząc obok zauważyłem, że na niebieskim płótnie leżą pieniądze,
rozłożony dowód osobisty, legitymacja w szarej okładce, bilet
miesięczny i kilka fotografii.
Zacząłem zwijać materace.
- Jó-zef - przeczytał Kojak sylabizując. - Syn
usłyszałem: - Cza, cza, cza!<br> Ojciec podszedł do mnie. Zauważyłem, że przybladł, jakby poszarzał<br>na twarzy. Kąciki ust drżały lekko.<br> - Zacznij pakować rzeczy do pontonu - powiedział. Odszedł zaraz i<br>usiadł na dawnym miejscu.<br> Wstałem i zbiegłem ścieżką na brzeg, gdzie zostawiliśmy ponton na<br>kamieniach. Położyłem na dnie swój chlebak, potem zebrałem naczynia<br>rozrzucone nad wodą. Kiedy wróciłem, Kojak siedział okrakiem i<br>przeglądał to, co było w portfelu. Śniady przerwał grę w pikuty.<br>Przechodząc obok zauważyłem, że na niebieskim płótnie leżą pieniądze,<br>rozłożony dowód osobisty, legitymacja w szarej okładce, bilet<br>miesięczny i kilka fotografii.<br> Zacząłem zwijać materace.<br> - Jó-zef - przeczytał Kojak sylabizując. - Syn
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego