na lazurze,<br>I dlaczego dla tych chmur<br>Już umarłem - aż po sznur?<br><br>Gdzieś w bezkresie i w <orig>bezwieczu</><br>Czyjaś męka śpi na mieczu,<br>A ja tutaj wiszę, wiszę,<br>Wiatr dowolnie mną kołysze,<br>Wprzód i wspak, i wprzód i wspak -<br>Czemu wiszę właśnie tak?<br>Czy już zawsze mam być trupem,<br>Z nadłamanym kręgosłupem?<br><br>Ptak nieznany mnie i sobie,<br>Dotąd dziobał, aż w swym dziobie<br>Uniósł jedno moje oko,<br>A to drugie drga posoką,<br>I samochcąc z pod orbity<br>Kapie w mrok niesamowity.<br><br>Tuż pode mną ziemi szmat,<br>Patrzy za mną w inny świat,<br>Gdzie już nic się nie zieleni,<br>I to liche