Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Stolica
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1962
lewej stronie barek, gdzie proste krzesełka usposabiają dynamicznie: kawka, kwadransik i do widzenia. Przeciwnie, po drugiej stronie - leżakowate foteliki zachęcają do sjesty. Sala o wyglądzie wydłużonej kiszki nazywa się "Górką", co uzasadniają dwa schodki prowadzące do następnego rejonu i do drugiego bufetu. Latem otwierają się stąd drzwi do ogródka.
Dzień nadbiega pośpiesznymi krokami przechodniów przesuwających się za wielką szybą niespokojnym, nierównym rytmem. W Świteziance też zaczyna się zaludniać.
Przy narożnym stoliku usiadł naczelny redaktor "Życia Warszawy" Henryk Korotyński z red. Ireną Tarłowską i sztabem. Redakcja niedaleko, po drugiej stronie ulicy. Być może właśnie tu, w Świteziance, czuje się smak nadbiegającego dnia
lewej stronie barek, gdzie proste krzesełka usposabiają dynamicznie: kawka, kwadransik i do widzenia. Przeciwnie, po drugiej stronie - leżakowate foteliki zachęcają do sjesty. Sala o wyglądzie wydłużonej kiszki nazywa się "Górką", co uzasadniają dwa schodki prowadzące do następnego rejonu i do drugiego bufetu. Latem otwierają się stąd drzwi do ogródka.<br>Dzień nadbiega pośpiesznymi krokami przechodniów przesuwających się za wielką szybą niespokojnym, nierównym rytmem. W Świteziance też zaczyna się zaludniać.<br>Przy narożnym stoliku usiadł naczelny redaktor "Życia Warszawy" Henryk Korotyński z red. Ireną Tarłowską i sztabem. Redakcja niedaleko, po drugiej stronie ulicy. Być może właśnie tu, w Świteziance, czuje się smak nadbiegającego dnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego