bowiem, iż łagodni i pozornie bezbronni, umieli strzec swych <br>tajemnic w sposób bezwzględny i zawsze zwycięsko.<br><br>Nad głową Awaru niebo stało się popielate, zaczynał <br>się dzień. Na wschodzie do mdłej szarości wmieszał <br>się nikły różowy odcień niczym słaby blask <br>rozpalonego za morzem ogniska.<br><br> 3<br><br>Płynął czas, a dzień wciąż nie nadchodził. <br>Awaru posuwał się krok za krokiem ku środkowi wyspy, niezmiennie <br>mając pod stopami gładkie, twarde płyty, na których <br>nie zdołało zakiełkować najdrobniejsze źdźbło. <br>Na wschodzie, gdzie raz już tego ranka zajaśniał skrawek <br>różowego nieba, horyzont znowu zszarzał i pociemniał <br>tak niezwykłą barwą, że Awaru pojął, iż <br>przyczyną tego musi być