zyskiem. Zresztą w większości przypadków mieszkań tych zgodnie z treścią umowy notarialnej nie można było zbyć przez kilka lat. Najczęściej kupowano z przeświadczeniem, że co własne, to własne, często z myślą o dzieciach lub wnukach, albo z obawy, że po śmierci pozostały przy życiu małżonek będzie miał kłopoty z powodu nadmetrażu. Wydaje się, że w tej chwili we własnościowych mieszkaniach zostali w większości starsi ludzie, nie rozumiejący zupełnie swojej sytuacji, nieświadomi swoich praw ani obowiązków. Janusz Drachal, dyrektor zespołu do spraw mieszkaniowych i gospodarki komunalnej w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, twierdzi natomiast, że ustawa sama w sobie byłaby dobra, pod warunkiem