Dover, gdy stał na pokładzie okrętu - podobnie, dość wysoko w stosunku do nabrzeża - i przechylony przez reling obserwował z uwagą, jak sunie powoli w górę wiszący na powrozach fotel z jego małżonką w siódmym miesiącu ciąży. I przypomina sobie swój nastrój z owej chwili - mimo pewnego napięcia, pogodny i pełen nadziei.<br>"Oto najdroższy ładunek, jaki mi się zdarzyło kiedykolwiek przewozić", wracają mu własne słowa, którymi z autoironią wyrażał swe uczucia. "Nie urodzi się w Anglii, tak jak tego bym pragnął - dobrze, urodzi się w Gdańsku. Zapewnię mu najlepsze warunki i wykształcenie. Od najwcześniejszych lat będzie jeździł po świecie, poznawał języki, zwyczaje