pan, panie, że ja też nic nie słyszę - przyznał się bas.<br>- Widocznie zdawało się panu, że coś warczy.<br>- Przysięgam panu, że warczało! - zawołał bas.<br>- Kiedy widzi pan, że nie warczy.<br>- Teraz nie warczy, ale przedtem warczało.<br>Człowieczek był wyraźnie zbity z tropu.<br>- To ja już sobie pójdę - powiedział portier. - Mam nadzieję, że nic już nie przerwie panu pańskiego snu.<br>- Przykro mi bardzo - mruknął bas - że fatygowałem pana niepotrzebnie...<br>- Nic nie szkodzi, proszę pana, to przecież mój obowiązek.<br>Portier zamknął za sobą drzwi pokoju 523 i powoli zaczął schodzić ze schodów. Kiedy był na pierwszym piętrze, usłyszał, że telefon na jego biurku