na kanapki przerabiać, ale po okresie dwóch, trzech tygodni takich poszukiwań to dzwoniłam do Kamienia Pomorskiego i moja znajoma mówiła, ze jednak jakiś piesek tam leży zabity na twojej ulicy, ja go nie widziałam <gap> ja go nie widziałam, chcę wierzyć, że to nie ten, że jakiś inny i mam wielką nadzieję, że żyje.</><br><who2>- Czyli tak, zupełnie pani się nie kontaktuje z tym społeczeństwem z Kamienia, zupełnie?</><br><who1>- Raz po raz dzwonię do takiej zaprzyjaźnionej osoby, mam dwie, czy trzy wybrane takie panie, bardzo mile, uczynne, i tam dzwonię, co słychać, jak się żyje, czy wam nie robią krzywdy jakiejś, a jeżeli coś