podważają ich zeznania. Twierdzą, że &lt;name type="person"&gt;Wejman&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Dziurka&lt;/&gt; obciążają &lt;name type="person"&gt;Porowskiego&lt;/&gt;, bo od kilku lat są z nim skłóceni na tle rozliczeń finansowych.<br><br>&lt;tit&gt;Obiecali nam złagodzenie&lt;/&gt;<br><br>Dzisiaj &lt;name type="person"&gt;Wejman&lt;/&gt; razem z &lt;name type="person"&gt;Dziurką&lt;/&gt; mają pretensję do funkcjonariuszy, którzy prowadzili śledztwo. - Nasze zeznania pozwoliły na aresztowanie &lt;name type="person"&gt;Porowskiego&lt;/&gt;. Zgodnie z obietnicami oficerów &lt;name type="org"&gt;UOP&lt;/&gt; mieliśmy dostać nadzwyczajne złagodzenie kary. Nie mamy jednak tej obietnicy na piśmie, grozi nam wyrok za współudział w przestępstwach. Wychodzi na to, że byliśmy pionkami w czyjejś grze - mówi rozgoryczony &lt;name type="person"&gt;Andrzej Dziurka&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="person"&gt;Kazimierz Wejman&lt;/&gt; w 1998 r. zgłosił się do &lt;name type="org"&gt;UOP&lt;/&gt; z propozycją współpracy i obciążenia &lt;name type="person"&gt;Krzysztofa Porowskiego&lt;/&gt;. Podobnie było z &lt;name type="person"&gt;Andrzejem Dziurką